Ostatnio szyłam ciągle stare projekty, co z czasem staje się trochę nudne ;)
Jakiś czas temu szyłam torebki na drugie śniadanie i chyba do nich wrócę, ale na wakacje wymyśliłam torebki na mokry strój kąpielowy :)
Często wracając z plaży czy basenu nie wiadomo do czego zapakować mokry strój. Uszyłam więc torebki z nieprzemakalnym środkiem.
Zewnętrzna tkanina to bawełna natomiast wnętrze nie powinno przemoknąć :)
Wymyśliłam kilka wzorów ale gotowe są tylko trzy, w wolnych chwilach dokończę pozostałe :)
Powstały również tabliczki do podpisywania ziół.
Kupiłam najtańsze tabliczki i pomalowałam je zwykłą czarną farbą w sprayu. Przetarłam delikatnie krawędzie i mam tabliczki za grosze :)
A na obiad była dzisiaj faszerowana papryka :)
Strony
▼
wtorek, 31 lipca 2012
piątek, 27 lipca 2012
Deser....tym razem to nie muffinki :)
Pieczenie ciast nie należy do moich ulubionych zajęć ;) udają mi się tylko muffinki :)
Zdecydowanie wolę gotować :)
Ostatnio zrobiłam jednak szybkie ciasto z owocami i muszę przyznać, że nawet się udało i smakowało :)
Upiekłam biszkopt, zrobiłam krem ze śmietany i serka mascarpone a na to ułożyłam maliny.
Biszkopt piekłam wg zasady na każde jajko 1 łyżka mąki pszennej, 1 łyżka mąki ziemniaczajej i 2 łyżka cukru ( ja zmniejszyłam ilość cukru do 1 łyżki, bo nie lubię zbyt słodkich deserów) do tego 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia.
Ciasto zrobiłam z 3 jajek, w tortownicy o średnicy 25 cm, bo nie chciałam zbyt wysokiego ciasta.
Białka ubiłam na sztywno ze szczyptą soli, pod koniec ubijania dodałam cukier a następnie po jednym żółtku. Całość ubijałam ok 15 min a po tym czasie dodawałam wymieszane mąki z proszkiem do pieczenia.
Ciasto wylałam do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia i piekłam około 40 min. w 180 stopniach z termoobiegiem.
Gdy ciasto się piekło, zrobiłam krem.
Ubiłam na sztywno śmietankę 30% , nadal ubijając dodałam do niej opakowanie serka mascarpone i odrobinę cukru waniliowego.
Po upieczeniu ciasto musi ostygnąć. Na zimny podkład nakładam krem a na krem dowolne owoce.
Tym razem były to maliny, ale wcześniej robiłam również z truskawkami. Myśle, że z jagodami deser też będzie pyszny :)
Smacznego :)
W nadchodzący weekend mam zamiar trochę poleniuchować :)
Mam zapas nowych czasopism m.in. Werandę Country oraz kilka francuskich magazynów, które przywiózł mi Mąż. Nie lubię jak wyjeżdża, ale zawsze jak wraca ma dla mnie takie właśnie niespodzianki :)
Miłego weekendu Wam życzę :))
Zdecydowanie wolę gotować :)
Ostatnio zrobiłam jednak szybkie ciasto z owocami i muszę przyznać, że nawet się udało i smakowało :)
Upiekłam biszkopt, zrobiłam krem ze śmietany i serka mascarpone a na to ułożyłam maliny.
Biszkopt piekłam wg zasady na każde jajko 1 łyżka mąki pszennej, 1 łyżka mąki ziemniaczajej i 2 łyżka cukru ( ja zmniejszyłam ilość cukru do 1 łyżki, bo nie lubię zbyt słodkich deserów) do tego 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia.
Ciasto zrobiłam z 3 jajek, w tortownicy o średnicy 25 cm, bo nie chciałam zbyt wysokiego ciasta.
Białka ubiłam na sztywno ze szczyptą soli, pod koniec ubijania dodałam cukier a następnie po jednym żółtku. Całość ubijałam ok 15 min a po tym czasie dodawałam wymieszane mąki z proszkiem do pieczenia.
Ciasto wylałam do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia i piekłam około 40 min. w 180 stopniach z termoobiegiem.
Gdy ciasto się piekło, zrobiłam krem.
Ubiłam na sztywno śmietankę 30% , nadal ubijając dodałam do niej opakowanie serka mascarpone i odrobinę cukru waniliowego.
Po upieczeniu ciasto musi ostygnąć. Na zimny podkład nakładam krem a na krem dowolne owoce.
Tym razem były to maliny, ale wcześniej robiłam również z truskawkami. Myśle, że z jagodami deser też będzie pyszny :)
Smacznego :)
W nadchodzący weekend mam zamiar trochę poleniuchować :)
Mam zapas nowych czasopism m.in. Werandę Country oraz kilka francuskich magazynów, które przywiózł mi Mąż. Nie lubię jak wyjeżdża, ale zawsze jak wraca ma dla mnie takie właśnie niespodzianki :)
Miłego weekendu Wam życzę :))
środa, 25 lipca 2012
Poszewki :)
Dzisiaj zasypię Was poduszkami :)
Bardzo lubię zmieniać poszewki na poduszkach, bo tym sposobem można odmienić wygląd kanapy, fotela a nawet całego pomieszczenia.
Latem mam poszewki jasne w pastelowych kolorach, jesienią pojawiają się rudości i brązy, zimą więcej bieli a w okolicach świąt również czerwień, na wiosnę bardziej soczyste kolorki.
Najczęściej poszewki szyję sama ale zdarza mi się upolować coś fajnego w SH ;)
Ostatni mój nabytek, to wałek za 2 zł :)))
Poszewka w jodełkę za 1 zł :)
I poszewka z falbanką za 50 gr :))
Reszta to już moje szyciowe poczynania :)
Świąteczne poszewki pokażę zimą :)))
Bardzo lubię zmieniać poszewki na poduszkach, bo tym sposobem można odmienić wygląd kanapy, fotela a nawet całego pomieszczenia.
Latem mam poszewki jasne w pastelowych kolorach, jesienią pojawiają się rudości i brązy, zimą więcej bieli a w okolicach świąt również czerwień, na wiosnę bardziej soczyste kolorki.
Najczęściej poszewki szyję sama ale zdarza mi się upolować coś fajnego w SH ;)
Ostatni mój nabytek, to wałek za 2 zł :)))
Poszewka w jodełkę za 1 zł :)
I poszewka z falbanką za 50 gr :))
Reszta to już moje szyciowe poczynania :)
Świąteczne poszewki pokażę zimą :)))
czwartek, 19 lipca 2012
Muffinki inaczej :)))
Z szyciowych nowości powstała muffinkowa kolekcja na specjalnie zamówienie małej dziewczynki :)
Miało być w kolorach różu, czekolady i beżu.
Babeczki to obowiązkowy motyw :)
A w temcie babeczek, czas chyba na muffinki z jabłkami i cynamonem, bo są już moje ulubione papierówki i inne soczyste, kwaśne jabłka.
Miało być w kolorach różu, czekolady i beżu.
Babeczki to obowiązkowy motyw :)
A w temcie babeczek, czas chyba na muffinki z jabłkami i cynamonem, bo są już moje ulubione papierówki i inne soczyste, kwaśne jabłka.
poniedziałek, 16 lipca 2012
Migawki z mojego mieszkania :)
Mieszkanie nie jest duże, staram się więc wprowadzać jasne kolory.
Ciągle coś przerabiam, przestwiam, szyję :)
Ostatnio przemianę przeszła kuchnia ale o tym napiszę dokładniej innym razem ;)
Salon...
Ściana w przedpokoju....
Kuchnia.....
Ciągle coś przerabiam, przestwiam, szyję :)
Ostatnio przemianę przeszła kuchnia ale o tym napiszę dokładniej innym razem ;)
Salon...
Ściana w przedpokoju....
Kuchnia.....
czwartek, 12 lipca 2012
Przygoda z szyciem...wianki :)
Od jakiegoś czasu w wolnych chwilach szyję różne rzeczy m.in. wianki.
Mimo, że trzeba mieć sporo cierpliwości, do ich wykonania, bardzo mnie cieszy wymyślanie kolejnych wzorów.
Powstały między innymi takie :))
Mimo, że trzeba mieć sporo cierpliwości, do ich wykonania, bardzo mnie cieszy wymyślanie kolejnych wzorów.
Powstały między innymi takie :))
wtorek, 10 lipca 2012
Na upalne dni....chłodnik
Lato w pełni....piękne słońce...pogoda rozpieszcza urlopowiczów :)
Nawet w pracy jest jakoś przyjemniej gdy za oknem tak pięknie. Upały dają się odrobinę we znaki ale to uroki lata :)
Trudno gotować gdy w kuchni temperatura sięga 40 stopni.
W takie dni najlepsze są chłodniki :)
Ja ostatnio zrobiłam chłodnik ekspresowy ;) Oczywiście najlepszy jest z ugotowanej wcześniej botwinki, ale jak wspomniałam w te dni z kuchenką i piekarnikiem nie jest mi jakoś po drodze :))
Kupiłam już ugotowane czerwone buraczki, które starałam na tarce, do tego zielone ogórki, koperek, cebulkę dymkę, rzodkiewkę, moje ogórki małosolne, ząbek czosnku, na koniec wlałam litr kefiru i mały kubek jogurtu naturalnego, doprawiłam solą i pieprzem.
Chłodnik podany z jajkiem na twardo jest idealnym obiadem na lato :)
Nawet w pracy jest jakoś przyjemniej gdy za oknem tak pięknie. Upały dają się odrobinę we znaki ale to uroki lata :)
Trudno gotować gdy w kuchni temperatura sięga 40 stopni.
W takie dni najlepsze są chłodniki :)
Ja ostatnio zrobiłam chłodnik ekspresowy ;) Oczywiście najlepszy jest z ugotowanej wcześniej botwinki, ale jak wspomniałam w te dni z kuchenką i piekarnikiem nie jest mi jakoś po drodze :))
Kupiłam już ugotowane czerwone buraczki, które starałam na tarce, do tego zielone ogórki, koperek, cebulkę dymkę, rzodkiewkę, moje ogórki małosolne, ząbek czosnku, na koniec wlałam litr kefiru i mały kubek jogurtu naturalnego, doprawiłam solą i pieprzem.
Chłodnik podany z jajkiem na twardo jest idealnym obiadem na lato :)
Smacznego :)
poniedziałek, 9 lipca 2012
Kosz na zakupy
Jakiś czas temu na starociach kupiłam wiklinowy kosz na zakupy :)
Był w bardzo dobrym stanie, wystarczyło go wyszorować, zmienić podpórkę na drewnianą i uszyć wewnętrzne ubranko.
Tak wyglądał na początku.....
Taki jest po małych zmianach :)
Był w bardzo dobrym stanie, wystarczyło go wyszorować, zmienić podpórkę na drewnianą i uszyć wewnętrzne ubranko.
Tak wyglądał na początku.....
Taki jest po małych zmianach :)