Nadchodzi jesień :)
Widać ją na każdym kroku....słońce świeci inaczej, liście ścielą się na trawnikach a na straganach panoszą się dynie :)
W mieszkaniu i na balkonie też się rozgościła :)
Z dnia na dzień będzie przybywać jesiennych akcentów a ja z każdej wycieczki rowerowej przywożę nowe dary natury :)
Z rajskich jabłek powstanie wianek na wzór zeszłorocznego :)
Z szyciowych nowości powstał kolejny woreczek a do kompletu fartuszek, wszystko dla Lenki, która wybiera się do przedszkola
środa, 29 sierpnia 2012
środa, 22 sierpnia 2012
Rok szkolny tuż, tuż :))
Od jakiegoś czasu szyję woreczki na kapcie dla przedszkolaków i małych uczniów.
Staram się, by były kolorowe, wesołe i żeby uprzyjemniły trudny czas małemu człowiekowi, który po raz pierwszy wybiera się do szkoły lub przedszkola.
Woreczków powstało już całe mnóstwo a to kilka moich ulubionych :)
Staram się, by były kolorowe, wesołe i żeby uprzyjemniły trudny czas małemu człowiekowi, który po raz pierwszy wybiera się do szkoły lub przedszkola.
Woreczków powstało już całe mnóstwo a to kilka moich ulubionych :)
wtorek, 21 sierpnia 2012
Tace...kosze w nowej szacie :)
Jakiś czas temu kupiłam na starociach kilka wiklinowych tac.
Były w idealnym stanie ale kolor wikliny każdy inny więc wszystkie przemalowałam na biało.
Każdą ozdobiłam inaczej i teraz prezentują się dużo lepiej :)
Tak wyglądały na początku....
Przywiozłam trochę wsi do wielkiego miasta :)
Pozdrawiam serdecznie :))
Kasia
Były w idealnym stanie ale kolor wikliny każdy inny więc wszystkie przemalowałam na biało.
Każdą ozdobiłam inaczej i teraz prezentują się dużo lepiej :)
Tak wyglądały na początku....
A tak po zmianach :)
Tą ostatnią muszę jeszcze dokończyć tzn. postarzyć trochę namalowany wieniec, ale jeszcze nie wiem jak to zrobić ;)
Uszyłam też poduszeczkę dla córeczki mojej koleżanki.
Pozdrawiam serdecznie :))
Kasia
czwartek, 9 sierpnia 2012
Nowa....stara kuchnia
Kilka osób prosiło mnie o więcej zdjęć mojej kuchni a dokładniej metamorfozy, którą przeszła :)
Pracy było sporo, większość robiliśmy sami z mężem za wyjątkiem gładzi i boazerii na ścianach.
Miało być ekonomicznie i szybko :) z tym pierwszym jakoś daliśmy radę ale cała przemiana zajęła nam ponad miesiąc :)
Nie mam zbyt wielu zdjęć kuchni przed remontem, ale wyglądała mniej więcej tak. Kilkunastoletnie meble, tapety na ścianach, ponuro i smutno....
Pracy było sporo, większość robiliśmy sami z mężem za wyjątkiem gładzi i boazerii na ścianach.
Miało być ekonomicznie i szybko :) z tym pierwszym jakoś daliśmy radę ale cała przemiana zajęła nam ponad miesiąc :)
Nie mam zbyt wielu zdjęć kuchni przed remontem, ale wyglądała mniej więcej tak. Kilkunastoletnie meble, tapety na ścianach, ponuro i smutno....
Przyszedł czas na demolkę :))) zdzieranie tapet itp.
Pan zrobił nam ściany, położył boazerię i sobie poszedł...malowanie zostawiliśmy dla siebie ;)
Kafelki pod meblami miały zostać stare, ale im dłużej się im przyglądałam tym bardziej ich nie lubiłam. Podjęłam męską decyzję i skułam je w kilka minut :) Pojawiło się pytanie co dalej, bo nie może zostać odrapany mur z resztkami kleju.
Szybka decyzja, kurs do sklepu po najtańsze kafelki i kolejne pytanie kto nam te kafelki przyklei :)
Pan pracował już u kogoś innego więc musieliśmy zrobić to sami a dokładniej mówiąc ja sama :)))
Mąż w pracy ja mam dzień wolny więc postanowiłam.... przyklejam kafelki....zajęło mi to 7 godzin, ale nic nie odpadło i trzyma się do dzisiaj :)))
Tak kuchnia wygląda obecnie ....
Meble pomalowałam farbą akrylową TIKKURILA Everal Aqua Semi Matt [40], wymieniłam uchwyty, które wcześniej pomalowałam czarną farbą w sprayu, szyby w szafce wymieniłam na siatkę, środek szafki oraz plecy regału i półki wykleiłam zwykłą papierową tapetą, blat i zlew są z Ikei :)
Stół znalazłam na śmietniku, dostał nowy blat i przemalowałam mu nogi. Taborety pamiętają lata osiemdziesiąte, ale jeszcze trochę posłużą.
Kuchnia dzięki jasnym kolorom stała się większa i przestronniejsza mimo, że jej szerokość (1,5m) nie uległa zmianie ;)
Fajne w niej jest to, że kolory ścian i samych mebli nie są jakoś zobowiązujące i dodatkami można zmieniać jej wygląd :)
Teraz dodatki są pastelowe...może zbyt cukierkowe, ale fajnie rozweselają wnętrze.
Jesienią wprowadzę pewnie jakieś zmiany ;)
czwartek, 2 sierpnia 2012
Międzynarodowe risotto z kurkami ;)))
Przygotowując risotto z kurkami uświadomiłam sobie, że składniki tej potrawy przyjechały do mojego domu z różnych krajów i wylądowały w jednym garnku :)
Oliwę na której zeszkliłam cebulę mam z Toskanii...dostałam ją od brata.
Zrumieniony ryż podlałam białym winem, które przywiozłam z Węgier a włoski parmezan, do posypania dania, mąż przywiózł z Francji :)
Kurki w 100% polskie :))
Z podróży zawsze przywozimy przyprawy, oliwę i jakieś regionalne przysmaki.
Tym sposobem w jednym daniu mieszają się smaki z wielu zakątków Europy :)
Danie robi się szybko a o tej porze roku smakuje wyśmienicie :)
Na oliwie i maśle zeszkliłam cebulę z czosnkiem, następnie wsypałam szklankę ryżu do risotto i rumieniłam aż ziarenka robią się przeźroczyste. Następnie wrzucam kurki a po chwili podlewam wszystko kieliszkiem białego wytrawnego wina i czekam aż odparuje. Wcześniej ugotowany bulion warzywny wlewam po jednej chochli do ryżu i cały czas mieszam, pilnując, żeby ryż się nie przypalił. Bulion dodaję stopniowo do momentu aż ryż będzie miękki. Pod koniec gotowania dodaję przyprawy...tymianek, rozmaryn, natkę pietruszki, sól i sporo czarnego pieprzu. Danie nie może być zbyt suche więc po ugotowaniu i wyłączeniu gazu dodaję łyżeczkę masła i sporo parmezanu.
Risotto podaję posypane parmezanem i ziołami.
Do tego kieliszek wina i smaczne danie gotowe :)
Polecam, bo jest naprawdę pyszne :)
Dzisiaj powstały dwie kolejne poduszki ...o takie :)
Oliwę na której zeszkliłam cebulę mam z Toskanii...dostałam ją od brata.
Zrumieniony ryż podlałam białym winem, które przywiozłam z Węgier a włoski parmezan, do posypania dania, mąż przywiózł z Francji :)
Kurki w 100% polskie :))
Z podróży zawsze przywozimy przyprawy, oliwę i jakieś regionalne przysmaki.
Tym sposobem w jednym daniu mieszają się smaki z wielu zakątków Europy :)
Danie robi się szybko a o tej porze roku smakuje wyśmienicie :)
Na oliwie i maśle zeszkliłam cebulę z czosnkiem, następnie wsypałam szklankę ryżu do risotto i rumieniłam aż ziarenka robią się przeźroczyste. Następnie wrzucam kurki a po chwili podlewam wszystko kieliszkiem białego wytrawnego wina i czekam aż odparuje. Wcześniej ugotowany bulion warzywny wlewam po jednej chochli do ryżu i cały czas mieszam, pilnując, żeby ryż się nie przypalił. Bulion dodaję stopniowo do momentu aż ryż będzie miękki. Pod koniec gotowania dodaję przyprawy...tymianek, rozmaryn, natkę pietruszki, sól i sporo czarnego pieprzu. Danie nie może być zbyt suche więc po ugotowaniu i wyłączeniu gazu dodaję łyżeczkę masła i sporo parmezanu.
Risotto podaję posypane parmezanem i ziołami.
Do tego kieliszek wina i smaczne danie gotowe :)
Polecam, bo jest naprawdę pyszne :)
Dzisiaj powstały dwie kolejne poduszki ...o takie :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)