Od jakiegoś czasu psują się nam po kolei wszystkie sprzęty AGD :)
Czarna seria zaczęła się od lodówki, następna była pralka, później ekspres do kawy, ostatnio aparat fotograficzny nie działa jak powinien a dzisiaj zepsuł się odtwarzacz DVD.
Lodówka i pralka już naprawione, ekspres czeka na swoją kolej ale najbardziej ubolewam nad aparatem :( Nie umiem ustawić ostrości i musimy go oddać do serwisu. Z tego co wiem naprawa może potrwać nawet kilka tygodni. Mam nadzieję, że to nic poważnego i że wystarczy go dobrze wyczyścić i ustawić.
Moja stara maszyna do szycie też prosi się o wizytę w serwisie :))
Wszystkie sprzęty domagają się napraw, ale to chyba normalne, bo mają swoje lata ;)
Mam nadzieję, że hafciarka będzie działać bez zarzutów :)))
Jeszcze trochę potrwa zanim dobrze poznam wszystkie jej możliwości, ale już sporo umiem.
Uszyłam 2 kolejne lniane woreczki tym razem do szaro czerwonej kuchni.
Przypomniały mi się kuchenne makatki z dawnych lat ...
Zdjęcie kiepskie, bo aparat już źle działał
A ja nadal czekam na wiosnę :)))
Cudności wyprodukowałaś :) Ta niebieska dziewuszka - bajeczna! Serdeczności!
OdpowiedzUsuńPrzepiekne hafty!!! woreczki kuchenne wspaniałe;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Fajne woreczki. A co do aparatu to mam rade moze sprobuj kupic nowe baterie, jesli masz takie do ladowania. Bo mni tez swirowal aparat. Jakies 2-3 lata sa super potem znowu szaleje... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU mnie obiektyw się popsuł :(
UsuńCudowne te hafty! Bardzo mi się podobają Kasiu:)
OdpowiedzUsuńTak teraz robia sprzety niestety. Producenci musza z czegos zyc. Ciekawa jestem tych Twoich sosnowieckich podrozy. Moj dom rodzinny jest w Dabrowie G. :) Wspaniale woreczki. Buziaki. K.
OdpowiedzUsuńNo widzisz, u nas w lutym zawsze co roku mamy awarie sprzętu. Maszyna już nawaliła, mam nadzieję, że to koniec przygód, chociaż znając poprzednie lata, to nie liczę na koniec przykrych historii sprzętowych. Pocieszające jest to, że luty jest krótszy...Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńW pierwszej chwili pomyślałam że to ręczny haft, chyba maszynowy ?
OdpowiedzUsuńPodoba mi się .
Mam te czerwoną puszkę :)
Kochana nie chce Cię martwić ale jeśli szwankuje ostrość to może być flex
OdpowiedzUsuńhttp://ok-serwis.blogspot.com/2012/09/tajemniczy-flex.html
kolejne sliczne woreczki stworzyłaś :)
OdpowiedzUsuńNo tak, prawo serii niestety ... Ty piszesz o słabych zdjęciach, a ja mam zwykły compact, nie lustrzankę, więc moje zdjęcia to dopiero porażka, ale mam nadzieję, że już niedługo będę mogła sobie jakiś sprzęcik fajny na jakieś 0% ratki wziąć ;) Woreczki oczywiście cudowne! Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńFajnie pomysły i śliczna realizacja
OdpowiedzUsuńTe woreczki na czosnek i cebule sa fenomenalne! Kolor bardzo mi sie podoba szary z czerwienia, sa poprostu piekne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tak to jest, że jak zacznie się coś psuć lub walić w życiu to wszystko po koli jedno za drugim, ale potem wychodzi słoneczko :)
OdpowiedzUsuńooo, pomysł "makatkowych" motywów świetny!
OdpowiedzUsuńWoreczki są piękne :) Kojarzą mi się z babciną kuchnią :)
OdpowiedzUsuń----------------------------------------------------------------------------------------------
Zapraszam na mój blog o modzie i wystroju wnętrz w skandynawskim stylu: http://skandichic.pl/
Kamila
cudowne te kobaltowe..takie retro...a serie czarne dla agd,,,,,tak sama to przezyłam:)))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńo jakie śliczne!!!!!!!!!!!:)))))))))))
OdpowiedzUsuńHafty wychodzą z pod Twoich rączek prześliczne :) a tulipanki ...ach ja również czekam na wiosnę.
OdpowiedzUsuńWoreczki śliczne, brawo !!!!! a tulipanki , ach ... wiosna ...
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na candy, :)
woreczki cudnej urody:)
OdpowiedzUsuńa zepsute sprzęty? no cóż- nieszczęścia chodzą parami a czasami niestety jak u Ciebie stadami. Ale jak się już skończy czarna seria to potem na dłuuuuugi czas jest spokój:)
Fajne woreczki, te na cebulę i czosnek szczególnie w oko mi wpadły :)
OdpowiedzUsuńojej, to rzeczywiście nie lada kłopot macie:(to wkurzające, gdy naraz wszystko się psuje...u mnei coś lodówka szwankuje,aż się boję, ze też poleci wszystko parami...tfu,tfu,tfu! woreczki cudowne, i te na czosnek i te w stylu makatek z przeszłości:)trzymajcie się!!!
OdpowiedzUsuńPiękne rzeczy ! Cieszą oko.
OdpowiedzUsuńsuuuuuuuuuuuuuuuuper!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńOoooo Beatka :))) Buziaki :)
UsuńSzare woreczki wyglądają znajomo ;) ale na żywo są jeszcze piękniejsze. Już służą w naszej kuchni. Dzięki Kasiu
OdpowiedzUsuńDzięki Kasiu :) cieszę się, że się podobają :) nadal szukam tkaniny na poszewki dla Was ;)
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńZazdroszcze tej hafciarki...:)
Wytypowalam Twoj blog do wyroznienia,zapraszam do mnie po szczegoly
Pozdrawiam
Tysia
Twoja hafciarka i Ty tworzycie cuda :):):)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękuję za pochwały :)
OdpowiedzUsuńHafciarka ma wiele możliwości, co bardzo mnie cieszy. Czasu mam mało na jej testowanie ale staram się jak mogę ;)
Czarna seria trwa nadal :((
dzisiaj pewna pani przerysowała nam auto, bo jakoś tak źle się jej skręciło swoim samochodem......brak słów.
Mam nadzieję, że na tym się skończy :)
Pozdrawiam Was ciepło :)
super prace podoba mi się i zostaję na dłużej hafty cudne ja jeszcze nie doszłam do tego poziomu obsługi hafciarki:-)
OdpowiedzUsuńi życzę końca pecha:-)
Piękne te woreczki. Zdecydowanie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
To jest prawo serii, czarnej serii... Też tak mamy, ale nie mamy siły i ochoty na naprawy tego wszystkiego. Nie cierpię fachowców, na budowie mamy z nimi urwanie głowy i do tego domu już ich nie chcę wpuszczać brr
OdpowiedzUsuńha! widzę, że my z jednej mieściny :)
OdpowiedzUsuńbardzo mi się u Ciebie podoba :)
przepiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńbędzie mi bardzo miło jeśli dołączysz do link party u mnie na blogu:
www.speckled-fawn.blogspot.com
Piękne te Twoje woreczki, jak na nie patrzę to sama chciałabym umieć szyć:)
OdpowiedzUsuń